Chłopak przez dłuższą chwilę wpatrywał się w brunetkę. Jej lekko rozchylone wargi i przyśpieszony oddech ukazywały jej zdenerwowanie. Z oczu nie przestawały, płynąć łzy. Tomlinson zastanawiał się jedynie, dlaczego. Przecież powinna być szczęśliwa, prawda? Będzie miała dziecko... z nim. Poczuł głębokie ukłucie gdzieś we wnętrzu, jednak szybko wyrzucił je z głowy. Najważniejsze jest jej szczęście, nic innego się nie liczy.
- Dlaczego płaczesz? – zapytał, nie spuszczając z niej wzroku i, mimo narastającego w nim przygnębienia, uniósł kąciki ust delikatnie do góry. Wiedział, że musi dodać jej otuchy. Tak zrobiłby przyjaciel. – To przecież wspaniale, El – dodał, rozkładając ręce, by dziewczyna mogła się do niego przytulić.
Calder bez zbędnych słów wtuliła się w Louisa, niczym w pluszowego misia, który miał ją pocieszyć. Nie mówiła nic, po prostu płakała w jego czarny sweter. Chłopak miarowo gładził jej plecy dłonią, szepcząc różne pocieszające rzeczy, ale najwyraźniej... za bardzo się starał.
- El, no już, głowa do góry – szeptał, chowając głowę w jej włosy i rozkoszując się jej słodkim zapachem. – Wiesz, Tommy, na pewno się ucieszy – dodał, ignorując fakt, że było to najtrudniejsze, co kiedykolwiek musiał powiedzieć.
Otrzymał jednak przeciwną reakcję, niż się spodziewał - brunetka zaczęła płakać jeszcze bardziej.
***
Błyski fleszy oślepiły, wychodzącą z kawiarni parę. Tłum reporterów, razem z piszczącymi fankami, naparł na szklane drzwi, nie pozwalając na żaden ruch ze strony Zayna, nie wspominając już o obecnej z nim blondynce, która była przerażona nagłym zgromadzeniem. Dla niej show-biznes był czymś zupełnie nowym, nie miała pojęcia, że wszyscy aż tak się na nich rzucą. Dziewczyna mocniej ścisnęła rękę Mulata, chowając się jak tylko mogła za jego ramieniem. Malik, widząc, że nie da rady przecisnąć się przez dość dużą liczbę obecnych osób, wolną ręką odszukał klamkę Starbucksa, po czym pociągnął blondynkę z powrotem do środka, szybko zamykając drzwi. Zaskoczona dziewczyna spojrzała w jego stronę, po czym przeniosła wzrok na błyskające za oknami flesze.
- Hej – odezwał się Zayn, widząc przerażenie w oczach dziewczyny, po czym podszedł bliżej niej i mocno do siebie przytulił. – Spokojnie. Zaraz coś wymyślimy.
- Nie wyjdziemy stąd sami – westchnęła, odsuwając się kawałek od chłopaka, jednak nadal pozostając w jego objęciach, po czym wyciągnęła z kieszeni telefon i zaczęła przeglądać listę kontaktów.
- Gdzie chcesz zadzwonić? – zapytał, gdy ta wybierała połączenie.
- Do menagera, żeby przysłał ochronę – dodała.
- Całkiem dobry pomysł – odparł, uśmiechając się, gdy dziewczyna odsuwała od siebie telefon.
- Czasem mi się zdarza – zaśmiała się. – Jednak nie trafiony – dodała, machając urządzeniem. – Wyłączony.
- Zaczekaj... Jest jeszcze Paul – powiedział szybko chłopak, wybierając numer. Na szczęście menager odebrał już po drugim sygnale. – Słuchaj. Możesz przysłać ochronę do Starbucksa? – zaczął od razu, nie dając dojść do słowa mężczyźnie po drugiej stronie.
- Po co? – odezwał się Higgins, nie ukrywając zdziwienia.
- Bo nie damy rady sami wyjść? – mówił jak do idioty, na co blondynka się roześmiała.
- Trzeba było mnie powiadomić, że gdzieś wychodzicie! Jasne, macie wolne, ale cholera, chyba powinienem wiedzieć, żeby wysłać kogoś do pilnowania, tak?!
- Jasne, jasne. Ale sam chciałeś, żebym spędzał z Perrie więcej czasu. To było spontaniczne wyjście. Nie spodziewaliśmy się takiego poruszenia.
- Perrie? Perrie Edwards? To zmienia postać rzeczy. Ochrona będzie za jakieś pięć minut.
Nie zdążył nic odpowiedzieć, ponieważ usłyszał dźwięk przerywanego połączenia. Jego mina musiała być niesamowicie śmieszna, gdyż dziewczyna nie ukrywała swojego rozbawiania. Mulat zmierzył ją groźnym spojrzeniem, po czym schował telefon do kieszeni i zaczął ganiać partnerkę po całym pomieszczeniu, ignorując dziwne spojrzenia pozostałych klientów kawiarni.
***
Danielle siedziała na kanapie przyglądając się uważnie profilowi swojego chłopaka, który ze znudzoną miną przeglądał kanały w telewizorze. Zastanawiała się, jak wiele między nimi zmieniło się odkąd pierwszy raz się spotkali.
- No i czemu się tak na mnie patrzysz? – jęknął, odchylając głowę do tyłu.
- Nie mogę? – odezwała się, unosząc jedną brew.
- Nie to, że nie. To po prostu trochę krępujące.
- Wiesz, pewnie bym się tak nie patrzyła, gdybyś chociaż spróbował ze mną porozmawiać.
- Ugh. Nie teraz.
- Nie teraz? A kiedy? Niedługo wyjadę i znowu nie będziemy się widzieli kilka miesięcy.
- Więc nie wyjeżdżaj – wzruszył obojętnie ramionami, patrząc na dziewczynę, na co ona wybuchła głośnym śmiechem.
- Wierz mi, że gdybym została to nie wytrzymałabym tu długo.
- Niby dlaczego? – zmarszczył brwi.
- Bo masz gorsze humorki niż kobieta w ciąży? – odpowiedziała pytaniem na pytanie, mrużąc oczy.
- Och, doprawdy? Tyle, że to nie ja wybiegam nagle z domu bez żadnego wytłumaczenia.
- Powiedziałam ci, że to była ważne.
- Ważne? – odparł, zaciskając szczękę. – Ważniejsze ode mnie?
- O ile dobrze pamiętam, to i tak byłeś zmęczony. Moja obecność tylko by ci przeszkadzała.
- Powiedz po prostu, że się z kimś spotykasz i wszystko będzie z głowy!
- Co?! Żartujesz, tak? – podniosła się patrząc na niego z góry, jednak poważny wyraz twarzy nie znikał. – Więc tak uważasz?! Świetnie! – dodała, ruszając w stronę drzwi.
- Gdzie idziesz?
- Jak najdalej od ciebie.
- Nie pozwoliłem ci wyjść.
Dziewczyna zatrzymała się nagle w pół kroku starając sobie uświadomić to, co właśnie usłyszała. Nie to, że sądziła, iż czegoś nie usłyszała. Ona miała nadzieję, że to, co usłyszała była tylko żartem. Odwróciła się twarzą w stronę chłopaka, który przyglądał się jej uważnie, stojąc z założonymi na wysokości brzucha rękami.
- Ja się ciebie nie pytam, czy mogę – odezwała się z niesamowitym opanowaniem. – Nie jestem twoją własnością. Sama decyduję o tym, co robię.
- Właśnie trochę jesteś – powiedział pewnie, na co dziewczyna wybuchła niepohamowanym śmiechem, wkładając na siebie ciemnobrązowy płaszcz.
- Dawno nie słyszałam lepszego żartu – odparła, zapinając ostatni guzik ciepłego okrycia.
- To nie był żart, Danielle.
- Nie wydaje mi się – odparła, odwracając się, po czym złapała klamkę, jednak za nim zdążyła ją nacisnąć, poczuła mocne szarpnięcie za ramię, przez które dość mocno obiła się plecami o ścianę.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem – powiedział, opierając ręce po obu stronach głowy dziewczyny, na co ta zmarszczyła brwi i mocno odepchnęła od siebie chłopaka, przez co cofnął się kilka kroków w tył.
- Wiesz co, Liam? Pierdol się! Mam cię dosyć! – wrzasnęła, opuszczając mieszkanie.
***
Rosalie leżała z głową na kolanach Niallera, który bawił się jej włosami i, razem z nim, oglądała swój ulubiony serial w telewizji. Żadne z nich się nie odzywało. Obydwoje z uwagą przyglądali się perypetią codzienności ekranowych przyjaciół. Zawsze lubili ten serial. Jednak, gdy tylko dobiegł końca, szatynka przeciągnęła się, przekręcając się na plecy, by móc patrzeć w oczy chłopaka, które tak bardzo lubiła. Blondyn uśmiechnął się lekko w jej stronę, co ona od razu odwzajemniła. Zaczął się powoli nachylać w jej stronę i gdy ich usta prawie się ze sobą zetknęły usłyszeli coś, czego woleliby nie wypuszczać na światło dzienne.
- Więc pora na dzisiejsze wiadomości – uśmiechnął się sztucznie wysoki prezenter. – Na początek zaczniemy od życia gwiazd. Otóż wiele osób podejrzewało ostatnio, że Niall Horan, członek słynnego boybandu One Direction, jest w związku. Wszyscy poważnie się nad tym zastanawiali, więc postanowiliśmy trochę poszperać. W sieci krążą zdjęcia młodego piosenkarza z przeuroczą szatynką. Z naszych źródeł dowiedzieliśmy się, że ta dwójka zna się od dobrych paru lat, ponieważ Rosalie Smith, bo dokładnie tak nazywa się dziewczyna z którą ostatnio często możemy dostrzec Nialla Horana, jest reporterką w tygodniku Newsweek. Wiele osób sądzi, że są tylko przyjaciółmi, jednak czy właśnie tak wygląda para przyjaciół? – zapytał mężczyzna, a na ekranie pojawiły się zdjęcia przytulającej się pary, jak i te, gdy blondyn przyszedł do Rosie, a ta mocno wtulała się w niego, w progu drzwi. – Cóż, na to pytanie odpowiedzcie sobie sami. Twitter, aż szaleje od waszych koncepcji. Jesteśmy ciekawi, co wymyślicie dalej! A teraz czas na pozostałe informacje...
Obydwoje wpatrywali się w ekran telewizora z szeroko otwartymi ustami. Jak? Kiedy? Dlaczego?! Dziewczyna pokiwała przecząco głową, podnosząc się do pozycji siedzącej, po czym spojrzała na blondyna, który nawet nie drgnął i nadal tępo wpatrywał się w ekran.
- Ni, skarbie – szepnęła, kładąc rękę na jego ramieniu.
- Rose, przepraszam – odwrócił się w jej stronę.
- Ale... za co?
- To już koniec. Oni nie dadzą ci żyć. Będą wszędzie, na każdym kroku będą robili ci zdjęcia. Zniszczyłem ci życie... Tak strasznie cię przepraszam – mówił, a w jego oczach zbierały się łzy, na widok których szatynka przybliżyła się do niego, po czym wspięła się na jego kolana, zarzucając mu ręce na szyje.
- Przestań tak mówić. Niczego nie zniszczyłeś – mówiła, przytulając do siebie chłopaka. – Kocham cię i zniosę wszystko jeżeli tylko będziesz blisko – dodała, odsuwając się, by spojrzeć mu w oczy.
- Będę, zawsze – odparł mocniej, wtulając się w dziewczynę. – Kocham cię, Rose.
***
Tomlinson wszedł do mieszkania, gdzie z salonu wydobywał się dźwięk telewizora. Wszedł do pomieszczenia i dostrzegł, siedzącego na kanapie Harry'ego, który ze zdziwieniem oglądał artykuł o Niallu i Rosalie. Jednak po chwili prezenter przeszedł do kolejnej części programu.
(...)Twitter, aż szaleje od waszych koncepcji. Jesteśmy ciekawi, co wymyślicie dalej! A teraz czas na pozostałe informacje. Jak widać One Direction staje się coraz bardziej popularne, bo kolejna informacja jest również o nich – mówił podekscytowany prezenter. – Jak chyba wszyscy wiedzą Harry Styles cieszy się największym zainteresowaniem wśród kobiet z całego zespołu, ale co by się stało gdyby każdy dowiedział się, że akurat ten chłopak jest od dawna w związku? Co lepsze? Fani twierdzą, że nie z kobietą, ale z mężczyzną, którym jest Louis Tomlinson. Pytaliśmy wielu fanów, co sądzą o jednym, jak i o drugim piosenkarzu. Większość odpowiadała, że tworzą śliczną parę, jednak było również kilka osób, które zaprzeczało temu, mówiąc, że fanki "wygadują bzdury", a Louis kocha Eleanor. Czyli zdania są podzielone. Co wy o tym sądzicie? Cóż temat One Direction właśnie został przez nas zakończony, ale to nie koniec o młodych gwiazdach...
- O cholera – mruknął tym samym zwracając na siebie uwagę Loczka.
- Mamy przejebane – odparł, na co Tomlinson pokiwał głową. – Ciekawe, czy Paul już to widział.
Gdy tylko dokończył zdanie jego telefon leżący na stoliku wydał z siebie dźwięk informujący o nowej wiadomości. Styles niepewnie spojrzał na Louisa, po czym z powrotem przeniósł wzrok na swoją komórkę. Wetchnął głośno i odczytał wiadomość.
Od: Menager.
Styles, widzę ciebie i Horana jutro, godzinę przed sesją, w Starbucksie. Nie radzę się spóźnić.
- Menager? – zapytał Lou, gdy Harry przez dłuższy czas nie odpowiadał.
- Tak, mam przejebane razem z Horanem.
***
Dziewczyna naciągnęła kaptur na głowę jak najbardziej mogła. Nie chciała, by ktokolwiek odkrył jej tożsamość. Nie teraz. Schowała ręce do kieszeni zimowej kurtki i ruszyła w stronę przystanku autobusowego. Zastanawiała się, co powinna teraz zrobić. Jej decyzja mogłaby zmienić wszystko. Tylko, czy Eleanor wiedziała dokładnie czego pragnie? Nie była do końca pewna, jednak wiedziała, że mimo wszystko chce by on ją pokochał. Nie takim uczuciem jak przyjaciółkę, czy siostrę. Chciała by kochał ją jak najbliższą mu osobą. Tak, jak kocha Harry'ego. Chociaż gdyby się zastanowić... To właśnie ona nie chciała, by pokochał ją tak, jak Loczka. Szkoda, że nie znała całej prawdy. Usiadła na ławce przy przystanku i oczekiwała na autobus, myśląc, co chce teraz z tym wszystkim zrobić. W końcu udało jej się wymyślić, jej zdaniem, najlepsze rozwiązanie. Wyjęła z kieszeni telefon i wybrała odpowiedni numer.
Po załatwieniu całej rozmowy z nową przyjaciółką przyjechał jej autobus. Wsiadła do środka ze spuszczoną głową i zajęła miejsce przy oknie. Cierpliwie czekała, aż pojazd dojedzie na odpowiednie miejsce i gdy wreszcie to się stało, szybko opuściła autobus. Ruszyła szybkim krokiem w stronę mieszkania.
- Jesteś – usłyszała po przekroczeniu progu i niesamowicie się zdziwiła, gdy w przedpokoju pojawił się wysoki brunet o cudownych, brązowych tęczówkach. – Martwiłem się. Myślałem, że już nie wrócisz.
- Przepraszam, mogłam ci powiedzieć, że zostaje na noc u Rose, ale nie sądziłam, że będziesz się martwił – odparła zgodnie z prawda, kierując się w stronę kuchni.
- El – usłyszała za sobą, będąc już w odpowiednim pomieszczeniu, przez co odwróciła się i stanęła twarzą w twarz ze swoim byłym chłopakiem.
- Tak, Tommy?
- Posłuchaj, ja wiem, że teraz jesteś w ciężkiej sytuacji i nie jesteśmy już razem. Rozumiem twój wybór i szanuję go, bo cię kocham, a twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze. Tyle, że ty nie jesteś szczęśliwa. Dlaczego?
- Jak mogę być szczęśliwa? Mam dziecko z najlepszym przyjacielem, który jest w związku z chłopakiem ze swojego zespołu. W dodatku rzuciłam prace, więc zostałam bez niczego. Po prostu szczęście nie jest mi pisane.
- El, mimo wszystko, zawsze możesz na mnie liczyć. Zapamiętaj to proszę. Chciałbym, żebyś wiedziała, że jeśli tylko chcesz, będziemy przyjaciółmi.
- Bardzo tego chcę – uśmiechnęła się delikatnie.
- Więc możesz mi powiedzieć, co zamierzasz z tym wszystkim zrobić?
- Nie wiem – odparła pewnie. – Wiem tylko, że wyjeżdżam.
(następnego dnia)
***
W samochodzie panowała cisza, gdy Harry i Niall jechali na spotkanie z menagerem. Obydwoje byli przerażeni. Znali mężczyznę i wiedzieli, że z takiego spotkania nie wyniknie absolutnie nic dobrego. Obawiali się wręcz istnego piekła i wielu krzyków. Nie, krzyki musieli wymazać, ponieważ gdyby chciał na nich wrzeszczeć to spotkałby się z nimi w swoim gabinecie, a nie publicznej kawiarni. Chociaż gdyby się porządnie zastanowić, to kawiarnia otwierana jest o dziewiątej, a teraz była dopiero siódma pięćdziesiąt, co oznaczało, że będą sami w lokalu. Głośno westchnęli, gdy czarny samochód zatrzymał się w odpowiednim miejscu, a ich kierowca, Felix, życzył im powodzenia.
Niepewnie wślizgnęli się do Starbucksa i od razu w ich oczy rzuciły się osoby, które zajmowały jeden stolik. Higgins rozmawiał z dwójką osób. Jeden mężczyzna był zdecydowanie najstarszy, miał siwą brodę i siwą gęstą czuprynę, natomiast kobieta siedząca naprzeciwko mężczyzn była młoda, nawet bardzo młoda. Jej długie czarne włosy lśniły z daleka, a czerwone usta cały czas ukazywały śnieżnobiały uśmiech.
Po prawej stronie kobiety siedziała zdecydowanie znudzona wszystkim blondynka, która najwyraźniej pisała z kimś SMS'y. Spojrzeli na siebie, po czym podeszli bliżej stolika.
- Siadać – syknął bez żadnego powitania Paul. Był wściekły. Gdy tylko obydwaj zajęli miejsca, zaczęła się rozmowa. – Chłopcy, poznajcie Martina Blacka oraz Veronicę Jensen, a przede wszystkim Taylor Swift.
Pierwsza dwójka uśmiechnęła się promiennie w ich stronę, natomiast blondynka, po usłyszeniu swojego imienia podniosła głowę i zmierzyła wzrokiem nowo przybyłe osoby, nie okazując entuzjazmu. Siedziała w lokalu od ponad dwudziestu minut wysłuchując biznesowych gadek swojej przyjaciółki i dwóch mężczyzn - miała pełne prawo być znudzona.
- Przejdźmy lepiej do konkretów – odezwała się, patrząc na menagera chłopców.
- Oczywiście – uśmiechnął się do niej promiennie. – Harry, chyba nie musze wspominać tego, o czym była mowa wczoraj w telewizji. Chciałbym, żebyś poznał swoją, nową dziewczynę. Od dziś jesteś w związku z Taylor.
- Ale ja już jestem w jednym związku. Nie sądzisz, że co za dużo, to niezdrowo?
- Mam ci przypomnieć, co sądzę o tym związku?
- Wolałbym nie – odparł pewnie.
- Więc nie zaczynaj tego tematu.
- Ale ja jej praktycznie nie znam. Jak mam być z nią w związku?! – odparł już trochę podirytowany.
- Właśnie masz okazję ją poznać. W sumie niczego więcej od was nie chcę. Taylor podpisała już umowę, więc jesteście wolni. Przypominam tylko, że ona idzie z wami na sesję, po której macie się gdzieś ładnie prezentować. Nie interesuje mnie, gdzie. Po prostu macie być razem.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale"! Rujnujesz cały zespół, więc na twoim miejscu wcale bym się nie odzywał!
Zirytowany Harry wstał z miejsca, spoglądając na Taylor, która założyła swoją kurtkę i razem opuścili pomieszczenie. Zapadła cisza, gdy tylko nowa "para" wyszła. Najwyraźniej każdy czekał, aż Paul ochłonie. Horan obserwując całą sytuację sam zaczął obawiać się tego, co za chwilę się stanie. Zastanawiało go tylko, co on miał tam jeszcze do zrobienia. Przecież jak dobrze kojarzył z mediów Veronica była menagerką Taylor, więc raczej nie była osobą z kim Niall miałby stworzyć związek. Może ja dostanę tylko upomnienie? Przeszło mu przez myśl. Nawet nie wiedział jak bardzo się mylił.
Cisza panująca w pomieszczeniu została przerwana dopiero, gdy do lokalu z impetem wpadła dziewczyna. Blondyn z daleka ujrzał jej błękitne oczy, które od razu przykuły jego uwagę. Jej okrągłą twarz otaczały blond loki sięgające trochę za ramiona. Czarne spodnie z dziurami na kolanach bardzo przypominały mu dżinsy Stylesa. Rozpięty, granatowy płaszcz na ramionach dziewczyny był rozpięty ukazując biała luźną koszulkę, która wyglądała bardziej na męską niż damską.
- Wybaczcie spóźnienie – odezwała się, podchodząc bliżej stolika i starając się unormować swój oddech. – Autobus mi uciekł i musiałam tutaj biec. Jestem Caroline Black.
- Miło cię poznać Caroline – odezwał się Paul, wstając i ściskając drobną dłoń szatynki.
Paul jest miły? To nie wróży niczego dobrego.
___________________________________________________
Jest rozdział. Wybaczcie spóźnienie. W sumie całkiem długi wyszedł. No i mamy wprowadzonych absolutnie wszystkich bohaterów. Wiecie, że kolejny rozdział kończy pierwszy sezon tego opowiadania? :)
Strasznie dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem i mam nadzieję, że pod tym będzie ich równie dużo, co tam. Czekam na wasze wszystkie opinie.
Gdybyście chcieli przeczytać sobie jakieś inne rzeczy mojej twórczości to tutaj (http://ff-1d.blogspot.com/) znajdziecie moją pracę konkursową. Co prawda nie jest najlepsza, bo pisałam ją tylko 50 minut i nie miałam czasu na poprawki, ale zachęcam do przeczytania. :)
Daty kolejnych rozdziałów będą pojawiały się na bieżąca po lewej stronie, tuż pod spisem treści.
Jeśli macie jakiekolwiek pytania to kierujcie je tutaj: ask.fm/KingaKinia97
Jeśli macie jakiekolwiek pytania to kierujcie je tutaj: ask.fm/KingaKinia97
Pozdrawiam. x
Świetny *,* Naprawdę warto było czekać. Och, Louis myśli, że to dziecko Tommy´ego, a biedna El chce wyjechać. Ale się pogmatwało. ;c Taylor i Harry? Cóż, z tego chyba nie wyniknie nic dobrego. I czy Lou naprawdę kocha Harry´ego? A Liam i Paul to już w ogóle skończone dupki! I oczywiście o czym Paul chce poinformować Nialla? Wiem, że ten komentarz jest głupi i bez sensu, ale emocje jeszcze nie opadły ;)
OdpowiedzUsuńCudowny :* Jestem ciekawa co zrobi Eleanor strasznie mi jej szkoda ;c
OdpowiedzUsuńEkhem, co mi tu Liam odpierdala ?! o.O On się tak nie zachowuje to Daddy Direction eeej :c
Zayn i Perrie czy między nimi zaiskrzy, jestem strasznie ciekawa co planujesz dla tej dwójki :)
Biedny Niall i Rose... wydaje mi się, że ta dziewczyna robi dobrą minę do złej gry, a w środku wie co będzie się działo. Jezu, co Paul szykuje dla naszego blondaska !
No i oczywiście Hazza i Louis ! No tak Taylor hmm, Harold nie jest zadowolony to widać (bo kto by był?!), a czy Lou czuje coś do El ? Mam takie przeczucia, ale tego dowiemy się w kolejnych rozdziałach mam nadzieję :)
Rozdział jest naprawdę świetny i nie mogę uwierzyć, że to już koniec pierwszej części. Nie mogę doczekać się ostatniego, więc czekam z niecierpliwością, życzę duużo weny i pozdrawiam :* <3
Zapraszam do mnie, jeżeli chcesz :)
http://all-to-make-the-shelter.blogspot.com/
Śliczny rozdział c; Przeczytałam już w dniu dodania, więc przepraszam, że komentuję dopiero dzisiaj, ale nie miałam czasu. Natłok nauki i wgl. Na szczęście teraz dopadłam klawiaturę :* także dołączam się do wcześniejszych komentarzy i niecierpliwie czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNY *,* Ja nie wytrzymam do 30.11 :)
OdpowiedzUsuńBędzie dziś kolejny? Bo ten był cudowny i cieszę się, ze koleżanka poleciła mi ten blog :) Ankaaa
OdpowiedzUsuńPooostaram się dodać. :) x
Usuńojej, nie mogę się doczekać kolejnego. będzie dziś? :)
OdpowiedzUsuńDziś będzie. Obiecuję. :) x
Usuń;c
OdpowiedzUsuńWłaśnie, kiedy następny . Tęsknię :(((
UsuńWierzcie mi na słowo, że nie mam czasu go dokończyć. Jutro mam ważną poprawę i jeszcze sprawdzian. Do tego muszę narysować plakat na brystolu i jeszcze nauczyć się przemowy. Jak mi się uda to będzie dziś, ale to jakoś między 3-4 w nocy lub jutro koło 20:00. Mam nadzieję, że nie jesteście źli... x
UsuńNie, ani trochę, tylko po prostu ja tu umieram z tęsknoty :) Ps. Powodzenia na sprawdzianie i poprawie i przepraszam, jeśli te poganiania są denerwujące x
UsuńKiedy nowy rozdział? ;(((((((
OdpowiedzUsuńPo lewej stronie pod spisem treści jest data. :) x
UsuńNiestety jestem na komórce i jej nie widzę :((
OdpowiedzUsuń05.12.2013/06.12.2013. :) x
UsuńGenialny! *.*
OdpowiedzUsuń